poniedziałek, 6 lipca 2009

Co kosztem czego?

Co ma trwać niech trwa, niech cała reszta spokój i oddech duszy da..


Już ponad dwa miesiące, od kiedy jestem znów w Irlandii. Tutaj codziennie poznaje nowych ludzi z różnych stron świata i miarę życia, która swą odmiennością pokazuje mi coraz to inne możliwości, jakie dzięki niej można osiągnąć.

Nie mam tu wielu atrakcji i może, dlatego miejscowość, w której pracuje podoba mi się tak bardzo. Mam czas na bycie sobą z samą sobą oraz myślami, które jeszcze parę miesięcy temu przeganiałam z wielkim hukiem i robiłam wszystko by zapomnieć o tym jak jeden łobuz złamał mi serce.. W dużym mieście można się dobrze ukryć i zanudzić jednocześnie. Zawsze jest tak samo – „Coś kosztem czegoś”.

Jeśli więc wierzę w przeznaczenie to, jakich argumentów mam użyć by przekonać samą siebie, że to, co jest mi pisane ciągle czeka na mnie w Polsce? Los dał mi kolejną szansę wyboru i godząc się na wyjazd do Irlandii zdecydowałam o jego ciągu. Życie pisze własne scenariusze i kolejny raz się o tym przekonuje. Wyjechałam zostawiając mojego Poetę w momencie, gdy nie byłam do końca pewna, że to, co robimy jest właściwe a skaza na moim sercu nie zrosła się wystarczająco by mieć pewność, że nasz rozpoczynający się dopiero związek jest kierunkiem, w którym chcę podążać. Przyjaźń miedzy nami trwała dość długo. Zanim oboje w tym samym czasie zdecydowaliśmy się by być razem -czas, który kiedyś nas rozdzielił dopiero teraz nabiera znaczenia, bo prawdziwej przyjaźni ani czas ani odległość nie jest w stanie rozdzielić a w miłości czas i dzieląca odległość ma ogromne znaczenie..

6 komentarzy:

A. pisze...

Wiesz miewam w życiu takie chwile, kiedy zupełnie nie wiem czy postępuję słusznie czy nie. Zdaje mi się, że moje życie nie tworzy logicznej całości. A jednak z perspektywy czasu widzę, że wszystko działo się nie bez przyczyny i doprowadziło do szczęśliwego rozwiązania i spełnienia. Życzę, by tak również było u Ciebie. Czas i odległość pozwalają nabrać dystansu. Pozdrawiam. :)

Holden JAREK Cyprian pisze...

U-wierzyć w siebie...

Anja. pisze...

kochana, fakt, życie pisze nam scenariusze, ale nam nie wolno być bezmyślnymi aktorami, i musimy zapamiętać, że prób nie będzie, to ostateczne przedstawienie, trzymam kciuki za pomyslne decyzje i za uśmiech :)

Wojowniczka pisze...

Lila żyjesz ??
dawno nic nie pisałaś zaczynam się martwić ;/

Anonimowy pisze...

wszystko ma swoją przyczynę i swój czas...czasem nie znamy odpowiedzi na nasze pytania...ale może po prostu musimy do nich dorosnąć w cierpliwości i zaufaniu...

pozdrawiam

Zaczarowana Dziewczynka pisze...

"... Rozłąka osłabia mierne uczucie,a wzmaga Wielkie. Tak jak wiatr gasi świece, a rozpala ogień..." Ja wierzę w te słowa. :) Serdecznie pozdrawiam!!!