poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

 > Życie <


Życie jest tak gwałtowne! Przerywa, nie słucha,

napada, krzyczy, tupie, męczy, zmienia maskę,

że aż sen ma gorączkę, śpiąc w różowych puchach,

i bladym skrzydłem mocno bije o posadzkę.


Potrzeba tylko słowa, tylko gestu, listu,

by się złote pierścienie wygięły, skręciły,

by spłonęły tęsknoty jak suknie z batystu

i pękło serce z wielkiej słabości i siły.




czwartek, 23 kwietnia 2009

Oskary blogowe



Kobieta w oknie została wyróżniona po raz drugi. Kochanej Margo dziękuję za pamięć i ten miły gest, który przypomina o sensie dzielenia się sobą w wirtualnym świecie. Gdyby wyróżnienie trafiło do mnie wcześniej na pewno przekazałabym je również Tobie.

Oprócz wyżej już wymienionej Margo wyróżniam trzy blogi, które są mi najbliższe i którym Kobieta w oknie nie jest obojętna.
Wiem, że takie wyróżnienia są różnie postrzegane więc to czy je przyjmiecie lub nie zostawiam już dla waszej własnej oceny :-)


Cieszę się, że spotykam tutaj tak miłe osoby. Wszyscy jesteście wyjątkowi!



wtorek, 21 kwietnia 2009

White is no future

Poszukiwanie pracy w Polsce dobiegło końca. Jeden telefon i wszystko jasne. Wracam do Irlandii. Praca jest i kryzys także, więc jeszcze nie cieszę się na zapas. Zbieram siły, aby cały sezon wytrwać pomyślnie i aby wrażenie nie zostało mylne jak w tamtym roku.

Dwa oblicza spędzenia kolejnych miesięcy na zielonej wyspie nie dają mi spokoju. Z jednej strony super -praca i dobre pieniądze, poznanie nowych twarzy, zero stresu i imprezy a z drugiej z dala od domu i bliskich, zmagania z tęsknotą i to, co spotyka mnie tam każdego lata -niespodzianki, z którymi walczę lub się im poddaję. Każdy sezon przynosi coś nowego. W tamtym roku przyniósł miłość, która zaskoczyła mnie tak bardzo, że płynąć chciałam już do końca. Jednak powrót do polskiej rzeczywistości okazał się brutalną pułapką, w którą wpadliśmy oboje. Mam nadzieje, że nie będzie mi dane spotkać pana R. kolejny raz, choć wiem, że tam wszystko jest możliwe.

Teraz patrząc z perspektywy czasu i doświadczeń z ubiegłego roku jestem przekonana, że sprostam wszelkim przeciwnościom. Jeśli tylko nie poddam się omamiona pewnym wzorem życia, które z rzeczywistością i szczęściem nie ma nic wspólnego.

Lecę 12-go maja. Zostawiam bliskich, lekcje pianina, rower i wszystkie stresy. Lecę, aby już ostatni raz pożegnać miejsce, które mnie zaczarowało. Zabieram ze sobą herbatki z Biedronki, list od Artysty i nadzieję, aby w tym roku nie spotkało mnie już nic złego.. i aby serce odnalazło ostatnią właściwą drogę.

Bloga i was kochani też zabieram :-)



środa, 15 kwietnia 2009

Agata Budzyńska

* * *

Zostawiłeś mi wspomnień wielką księgę
Smutek, żal i łzy
Wspaniałą przysięgę

Zostawiłeś mi wspomnienia, marzenia
Pocałunki trzy -znaki przypomnienia

Ale przecież dobrze wiesz
Wszystko w życiu zmienia się

Ale przecież dobrze wiesz
Bez ustanku kochać Cię to bzdura

Ale przecież dobrze wiesz
Mnie nie warto tracić łez

Raz jest dobrze, raz jest źle
Raz ktoś kocha -drugi nie

Darowałam Ci wszystkie moje myśli
Wszystkie moje sny
W których byś się wyśnił

Darowałam Ci.. cóż kiedy żałuję

W życiu tak już jest
Trzeba -pokutuję


wtorek, 14 kwietnia 2009

Postanowienia

Postanowienia wielkopostne dobiegły końca. O wszystkich pięciu pamiętałam codziennie. Pokusa była wielka gdy wychodziłam ze znajomymi do baru i wszyscy pili piwo a ja sok lub zieloną herbatę. Mięso zniknęło z codziennego menu i ku mojemu zaskoczeniu trzymałam się nieźle nawet wtedy gdy na uroczystym obiedzie u Basi zostały podane 4 rodzaje pieczonego mięsa. Najbardziej tylko irytowały mnie reakcje na wiadomość o moim 40 dniowym wyrzeczeniu. Po jakimś czasie przestałam się ujawniać bo ile razy można słyszeć "no zjedz kawałeczek -to nie taki wielki grzech". Tłumacząc cierpliwie, że o grzech tutaj nie chodzi ale o postawę już nie wiedziałam czy tłumaczę to sobie czy temu kto pyta.

Droga Krzyżowa co piątek. Nie byłam obecna na pierwszej bo podróżowałam wtedy do Gdańska i ostatniej. Pierwszą przeczytałam siedząc w przedziale. Ostatnią odmówiłyśmy razem z siostrą w domu. No a jeśli o odmawianie chodzi to z koronką poszło mi gorzej. Poległam trzy razy, ale świadomie tylko raz kiedy już zmęczona na tyle nie dałam rady wstać. Drugi nieświadomy to bezsenna noc gdy po prostu nie zauważyłam, że czegoś nie zrobiłam bo nie poszłam spać i trzeci gdy po prostu zapomniałam. Telewizor milczał zazwyczaj w momentach kiedy normalnie nie powinien a włączałam go najczęściej po to by po prostu coś grało i zapełniło samotność.

Mimo wszystko jestem zadowolona. Dzięki tym postanowieniom spojrzałam na siebie trochę z innej strony i mimo to, że w chwili słabości nad alkoholem wróciłam do palenia wiem, że i to nie jest bez znaczenia. To doświadczenie doda mi sił w najmniej oczekiwanym momencie. Wierzę.

piątek, 10 kwietnia 2009

Magic Moon

Raz na jakiś czas
Pojawia się magicznie
Dzień i wtedy walka
Z batalionem wszechświata

Plany teraz ambitnie
W bezradności gruzach
Ulica nocą i dawny śmiech

Przypadkowy mężczyzna
Z dziesięciu jedną obleka twarzy
Na murze zastygłym
Myśli szare
Zatrzymane

Dech w piersi zapiera
Okrągłych żarówek blask
Niespokojny i spragniony

Słowa w jedno splata życzenie
Pędź póki starczy sił
Księżyc w kurtynie
Utopi natchnienie

środa, 8 kwietnia 2009

Rekolekcje last minute

Czas przed świąteczny jest idealny pod względem robienia porządków. Wiosna budzi z zimowego snu nawet leniuszków a słońce zachęca do zrobienia czegoś dla bliskich i domu. Okna, kurze, zakupy, trzepanie dywanów i szereg innych rzeczy, którymi zajmujemy się by przyjąć gości z jak największym dystyngowaniem. Goście - zazwyczaj najbliższa rodzina wpadają na wielkanocne śniadanie by podzielić się jajeczkiem, porozmawiać, posiedzieć razem przy stole czy usłyszeć nowych piosenek małych prawnucząt.

Z rekolekcji LAST MINUTE najbardziej zapamiętałam to, jak ksiądz przytaczając biblijne opowieści nawiązywał do współczesnych czasów. Rzecz dotyczyła dawania szansy. Coraz częstsze poddawanie się słowami -nie wyszło to koniec jest obecne na wielu płaszczyznach. W związkach małżeńskich koniec oznacza rozwód, w miłości dwojga -rozstanie, w przyjaźni -zapomnienie. A gdyby tak we wszystkich sytuacjach otrzymać lub dostać kolejną szansę. Spróbować zacząć od nowa wykreślając niezrozumienie i złość ze wszystkich, kłótni czy sytuacji losowych i mimo wszystko wziąć życie drugiego człowieka we własne ręce i nie pozwolić aby los się zmieniał przy najmniejszym zatrzęsieniu.

Czy łatwiej jest żyć skreślając wszystko? Zmiana partnera lub otoczenia w którym coś nam nie pasuje jest łatwa bo łatwe jest myślenie, że każda zmiana prowadzi na lepsze. Ale czy faktycznie tak jest zawsze?

Święta Wielkanocne to dobry czas na robienie porządków zarówno w domu jak i w nas samych. Może warto się zastanowić razem z bliskimi czy również miedzy sobą szansę otrzymujemy czy też zamiatamy problemy i niewygodne rozmowy pod dywan nie dając szansy na życie w relacji, która nosi imię szczęście.




sobota, 4 kwietnia 2009

Agata Budzyńska

* Ty (2) *

Ty przed deszczem w dłonie schowasz
Ty mnie w słońcu ukołyszesz
Tak bym była tylko Twoja

Tak spokojnie
Tak najciszej
Ucałujesz

Dłoni ciepłem mnie ogrzejesz
W palce swoje mnie ubierzesz
Będę miała Twoje dłonie
Tak ciche, tak spokojem zamyślone

Na poduszkach dłoni Twoich
Usta będę tulić senne
Popatrz to nasza miłość
Tak ciepło, tak wiosennie

Malowana