sobota, 16 maja 2009

Welcome back

Irlandia przywitała mnie słonecznie i zachwyciła, jak co roku. Po długiej podróży dojechałam na miejsce. Tutaj nic się nie zmieniło. Ta sama praca, ten sam dom i ci sami ludzie, którzy uśmiechają się i serdecznie witają wracających po zimie znajomych. Przez chwilę miałam wrażenie jakbym wcale nie wyjechała tylko na moment zamknęła oczy.

Już czwarty raz Irlandia odsłania przede mną swoje oblicze –wciąż taka sama, niezmiennie piękna i zielona. Tylko ja jestem już inna. Już nie dziecinna, pouczona przez ludzi, których tu spotkałam i życie, jakiego doświadczyłam. Pan R. nie zjawił się jeszcze. Dowiedziałam się, że razem z moją nadzieją, że go nie spotkam nadzieje ma również całe miasto. Tutaj wszyscy się znają, wiedzą o sobie prawie wszystko. Małe miejscowości niczym nie różną się od siebie poza ludźmi, którzy tutaj są bardziej wyrozumiali i życzliwi. Wychodzą z założenia, że okazywana sympatia jest znakiem przyjaźni i zapewnieniem, że mogą liczyć na siebie w każdej sytuacji, na dobre lub na złe bez względu na to jak dobrze się znają.

Ach jak mi się marzy żeby po irlandzku ludzie traktowali się również w Polsce..!


2 komentarze:

Wojowniczka pisze...

Cieszę sie ze szczęsliwie dotarłaś do miejsca przeznaczenia ;)

Czekam na relacje z pobytu z Irlandii zatem..

śle pozdrowienia z Polski hehe

Trzymaj sie ;)

Lila pisze...

Dzięki Dominiko! Jesteś kochana :-)