wtorek, 14 kwietnia 2009

Postanowienia

Postanowienia wielkopostne dobiegły końca. O wszystkich pięciu pamiętałam codziennie. Pokusa była wielka gdy wychodziłam ze znajomymi do baru i wszyscy pili piwo a ja sok lub zieloną herbatę. Mięso zniknęło z codziennego menu i ku mojemu zaskoczeniu trzymałam się nieźle nawet wtedy gdy na uroczystym obiedzie u Basi zostały podane 4 rodzaje pieczonego mięsa. Najbardziej tylko irytowały mnie reakcje na wiadomość o moim 40 dniowym wyrzeczeniu. Po jakimś czasie przestałam się ujawniać bo ile razy można słyszeć "no zjedz kawałeczek -to nie taki wielki grzech". Tłumacząc cierpliwie, że o grzech tutaj nie chodzi ale o postawę już nie wiedziałam czy tłumaczę to sobie czy temu kto pyta.

Droga Krzyżowa co piątek. Nie byłam obecna na pierwszej bo podróżowałam wtedy do Gdańska i ostatniej. Pierwszą przeczytałam siedząc w przedziale. Ostatnią odmówiłyśmy razem z siostrą w domu. No a jeśli o odmawianie chodzi to z koronką poszło mi gorzej. Poległam trzy razy, ale świadomie tylko raz kiedy już zmęczona na tyle nie dałam rady wstać. Drugi nieświadomy to bezsenna noc gdy po prostu nie zauważyłam, że czegoś nie zrobiłam bo nie poszłam spać i trzeci gdy po prostu zapomniałam. Telewizor milczał zazwyczaj w momentach kiedy normalnie nie powinien a włączałam go najczęściej po to by po prostu coś grało i zapełniło samotność.

Mimo wszystko jestem zadowolona. Dzięki tym postanowieniom spojrzałam na siebie trochę z innej strony i mimo to, że w chwili słabości nad alkoholem wróciłam do palenia wiem, że i to nie jest bez znaczenia. To doświadczenie doda mi sił w najmniej oczekiwanym momencie. Wierzę.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

podziwiam Cię, ja się modlę bardzo często, ale tylko wówczas, gdy odczuwam taką potrzebę
każdy układa swoje relacje z Bogiem na swój sposób :-)

Wojowniczka pisze...

Podziwiam Lila jednak mozna wytrwac w postanowieniu....
Po przeczytaniu Twojego posta czuje sie jeszcze bardziej jak grzesznik bo co to za święta bez kościoła...
Ale coż zrobić ......

Pozdrawiam ;)

Lila pisze...

Emma u mnie potrzeby nie było. Tylko wtedy gdy było źle. Chciałam żeby była również wtedy gdy jest dobrze i skoro deklaruje się jako katoliczka i uznaję Wielkanoc i post chciałam dać coś od siebie. Tym razem bez uników.

Lila pisze...

Wojowniczko .. nie jesteś większą grzesznicą niż ja. Po prostu tak wyszło. Choroba Cię usprawiedliwia.
Mnie nic. Zabrakło mi odwagi w sobotę. Wróciłam ze święconką ale bez czystego sumienia.
W niedzielę NIKT z mojej rodziny nie poszedł do Kościoła. Przyszli najedli się i poszli. Tak więc widzisz. Postanowienia zrealizowane ale ...