wtorek, 21 kwietnia 2009

White is no future

Poszukiwanie pracy w Polsce dobiegło końca. Jeden telefon i wszystko jasne. Wracam do Irlandii. Praca jest i kryzys także, więc jeszcze nie cieszę się na zapas. Zbieram siły, aby cały sezon wytrwać pomyślnie i aby wrażenie nie zostało mylne jak w tamtym roku.

Dwa oblicza spędzenia kolejnych miesięcy na zielonej wyspie nie dają mi spokoju. Z jednej strony super -praca i dobre pieniądze, poznanie nowych twarzy, zero stresu i imprezy a z drugiej z dala od domu i bliskich, zmagania z tęsknotą i to, co spotyka mnie tam każdego lata -niespodzianki, z którymi walczę lub się im poddaję. Każdy sezon przynosi coś nowego. W tamtym roku przyniósł miłość, która zaskoczyła mnie tak bardzo, że płynąć chciałam już do końca. Jednak powrót do polskiej rzeczywistości okazał się brutalną pułapką, w którą wpadliśmy oboje. Mam nadzieje, że nie będzie mi dane spotkać pana R. kolejny raz, choć wiem, że tam wszystko jest możliwe.

Teraz patrząc z perspektywy czasu i doświadczeń z ubiegłego roku jestem przekonana, że sprostam wszelkim przeciwnościom. Jeśli tylko nie poddam się omamiona pewnym wzorem życia, które z rzeczywistością i szczęściem nie ma nic wspólnego.

Lecę 12-go maja. Zostawiam bliskich, lekcje pianina, rower i wszystkie stresy. Lecę, aby już ostatni raz pożegnać miejsce, które mnie zaczarowało. Zabieram ze sobą herbatki z Biedronki, list od Artysty i nadzieję, aby w tym roku nie spotkało mnie już nic złego.. i aby serce odnalazło ostatnią właściwą drogę.

Bloga i was kochani też zabieram :-)



8 komentarzy:

Wojowniczka pisze...

Tak jakoś dziwnie mi sie zrobiło gdy poczytałam Twego posta...
chyba troche Cie rozumiem tylko że ja nie odważyłam sie wyjechac z Polski i odczuwam poczucie bezsensu zycia bez perspektyw...

Tez bym chciała to wszystko rzucić i wyjechac ....
Ale skoro tego nie zrobiłam to widocznie mój czas jeszcze nie przyszedł...

Pozdrawiam Cie Lila i zycze udanej podrózy --- kto wie może własnie tam odejdziesz sens Twojego zycia ;)

Margarithes pisze...

no ja myślę, że mnie zabierasz, NO!

uważaj na siebie

Margarithes pisze...

no I masz u mnie Oskara słodka!

Iga pisze...

A Irlandia podobno jest taka zielona :)

Lila pisze...

Margo tak mi miło, dziękuję.

Też jestem wieśniarą.. tylko z większej wsi.. (hihi)

:-))

Lila pisze...

Iga:
Zielona i według mnie zaczarowana :-)

Wojowniczko:
Dziękuję. Polecam wyprawe w nieznane, bo wtedy dowiadujesz się o sobie więcej niż kiedykolwiek.

Anja. pisze...

kochana, dasz rade! kobiety są niezwykle silne. pozdrawiam i trzymam kciuki :)

Lila pisze...

Dzięki Ania -przydadzą się :-)