sobota, 24 stycznia 2009

Ksenia milionerka

Ostatnio narzekałam na mężczyzn, którym brakuje odwagi. Zazwyczaj spotykam ich przypadkiem w różnych sytuacjach. Jak ostatnio. Zapytałam o coś pracownika sklepu. Fajny facet. Miły i uśmiechnięty. Doradzał mi którą herbatę wybrać. Podryw był niezły -stał tak 10 minut i o tej herbacie zagajał jakby nie mógł mnie po prostu na nią zaprosić. I wcale sobie tego nie wmawiam bo łaził za mną dopóki nie doszłam do kasy. Jestem odważna i to ja mogłabym wyjść z inicjatywą jednak uważam, że to mężczyzna powinien zrobić pierwszy krok.

Wczoraj natomiast odwaga facetów przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Poszłam ze znajomymi na piwo. Graliśmy na automatach dwie godziny. Grze i mnie przypatrywał się Bartek. Nie wiadomo z jakiej przyczyny mówił do mnie Ksenia i całował po rękach. Był po piwie ale trzeźwy. Powiedział moim znajomym, że to właśnie ja zostanę jego żoną :-) Zrobił na mnie miłe wrażenie.. do czasu gdy odprowadzając na przystanek na pożegnanie poprosił mnie o papierosa i 5 złotych.. Roześmiałam się tak głośno, że obudziłam chyba pół osiedla i uciekłam rzucając na koniec "chyba żartujesz" -zamiast pięciu złotych :-)

Tym panom, na których odwagę liczę życzę śmiałości bo ryzyko czasem się opłaca natomiast panom zbyt odważnym życzę aby na swojej drodze spotykali same milionerki :-)


4 komentarze:

Iga pisze...

No daj spokój piątaka dziadowi pożałowałaś? ;)

Lila pisze...

Gdybym dała mu piątaka za odprowadzenie na przystanek to pewnie po zostaniu jego żoną wołałby o dyche :-)

Wojowniczka pisze...

hehe no coż moja teoria że faceci dużo by chcieli a mało mogą się tutaj potwierdza...

Ale nosek do góry jeszcze sie znajdzie Twój Don Armando ;)
Pozdrawiam

Izabela pisze...

ja to widzę tak jak Gośka z Lejdis:
"A jeżeli faceci są z Marsa, to niech tam [...] wracają"

pozdrawiam Cię Lila :)